Autorytarny umysł niewolnika

„Wolność to stan umysłu” Gandhi

„Ignorancja jest błogością” Matrix

Gdy używamy słowa „autorytarny” to zwykle opisując system polityczny czy sposób rządzenia, który pozbawia nas wolności. Ja użyłbym tego słowa również odnośnie kultury, w której żyjemy. Ona jest tak samo autorytarna, też odbiera nam wolność. Jednak w subtelny, nieoczywisty sposób. Nie da się bowiem zaprzeczyć, że żyjemy w świecie różnego rodzaju nakazów i zakazów. Obyczajowych, naukowych, religijnych, światopoglądowych, zawodowych, itp. Od dziecka jesteśmy uczeni podejścia autorytarnego – „jest tak i koniec dyskusji”. Zaczyna się więc od wychowania. To proces w dużym stopniu oparty na wymuszonym posłuszeństwie, z systemem nagród i kar. Gdy jesteś grzeczny czeka cię nagroda, w przeciwnym razie spodziewaj się kary. Podobnie w edukacji. Musisz się dobrze uczyć i sprawować a motywacją mają być dobre i złe oceny. Z kolei, w kościele słyszymy, że jest tylko jeden prawdziwy bóg a inne wyznania są błędne. Straszy się nas piekielną męką za odstępstwa od wiary, i obiecuje wieczne zbawienie za wierność bogu i jego nakazom. Komunikat ewidentnie autorytarny – „bądź posłuszny bo jak nie, to bóg cię ukarze”. Przekaz naukowy też bywa arbitralny. Mówi się o jedynie słusznych teoriach, które należy przyjąć (np. o wyższości medycyny akademickiej nad naturalną). Zapominając o tym, że przecież historia nauki to bardzo często kronika błędów, zmian, wypierania starych teorii przez nowe. W obyczajach życiowych czy zawodowych również znajdziemy nakazowy przekaz. Oczekuje się od nas postępowania zgodnie z określonym modelem społecznym. Należy mieć rodzinę („kiedy się wreszcie ożenisz?”), ciężko pracować, spędzać wolny czas w typowy sposób, nawet ubierać zgodnie z narzuconą modą. I nie chodzi o to, czy ten styl życia jest właściwy czy nie. Bardziej o to, że został narzucony, przez wychowanie, edukację czy przekaz medialny. Nie jest więc ważne czego chcesz tylko to co powinieneś. Inna sprawa, że często nawet nie wiesz czego chcesz, dlatego obowiązujący model życia wydaje się być jedynym słusznym wyborem. Przynajmniej nie musisz się zastanawiać. Wolna wola, na którą się tak często powołujemy jest więc de facto złudzeniem.

We wszystkich wymienionych sferach „rządzą” określone, sztywne paradygmaty (obyczajowe, naukowe, religijne, itd.), a my czujemy potrzebę, wręcz przymus, żeby się ich trzymać. W przeciwnym razie groziłoby nam środowiskowe odrzucenie, krytyka, a w najlepszym wypadku wyśmianie. Sami też reagujemy podobnie, gdy ktoś te paradygmaty kwestionuje. Stosunek do odmienności wyraźnie pokazuje jak mocno tkwimy w autorytarnym myśleniu. Odrzucanie i krytykowanie poglądów innych niż nasze jest powszechne. Dlatego większość z nas, bojąc się wspomnianych konsekwencji, prowadzi życie zgodne ze obowiązującymi zasadami. Ale też wielu nawet nie myśli o tym, że w ogóle można inaczej. Autorytarne nawyki są tak mocne, że spojrzenie na życie z innej perspektywy w ogóle nie przychodzi do głowy. Symbolem tego podejścia jest często przytaczany obraz ptaka, który przyzwyczajony do życia w klatce, nawet nie próbuje się z niej wydostać. Ciekawe jest też to, że ci, którzy kontestują wspomniane paradygmaty, i tak zastępują je innymi. Następnie propagują je w równie w autorytarny sposób, krytykując, czy też wyśmiewając każdego, kto się im sprzeciwia („to my mamy rację a wy błądzicie”). Dobrym przykładem jest dyskusja w temacie szczepień. Tutaj obie strony (zwolennicy i przeciwnicy szczepionek) są tak samo kategoryczne i arbitralne w swoich przekonaniach. Ten przykład pokazuje wyraźnie nasz autorytarny styl myślenia i zachowania, niezależnie od przekonań i tego, po której jesteśmy stronie.

W tych okolicznościach trudno więc mówić o tym, że jesteśmy wolnymi ludźmi, a przecież za takich się uważamy. Nasze podejście do życia jest w znacznym stopniu uwarunkowane przez określony kulturowy przekaz. On jest budulcem symbolicznej klatki, w której żyjemy (jak w filmie Matrix). I paradoks polega na tym, że mimo wolnościowych haseł, tak popularnych w naszej kulturze, wielu nie zdaje sobie sprawy, że w tej klatce żyje. Z kolei ci, którzy zaczynają to zauważać wcale nie są tacy chętni do tego, żeby ją opuścić. Przywykli do takiego życia, stąd prawdziwa wolność wydaje się być dla nich czymś obcym. Dlatego wychodzenie z klatki jest zjawiskiem tak trudnym i dość krętym. Gdyż, nawet gdy uwalniamy się od pewnych paradygmatów, to bardzo często zastępujemy je innymi. Myślimy, że udało nam się w końcu wyzwolić, jednak w rzeczywistości zmieniliśmy tylko klatkę. Ponieważ potrzeba posiadania oparcia (przekonań, które tłumaczą rzeczywistość) jest silniejsza od potrzeby bycia wolnym. Wolność jest czymś niepewnym, wręcz niebezpiecznym. Klatka, w której żyjemy jest co prawda ciasna ale daje poczucie bezpieczeństwa. Dlatego większość nadal wybiera życie w błogiej nieświadomości. Do tego przyzwyczaił nas autorytarny, kulturowy przekaz. Przez to my nawet nie wiemy co to znaczy prawdziwa wolność.

Jednocześnie, trzeba mieć świadomość, że to co się dzieje jest bardziej złożone niż się wydaje. Ponieważ w rzeczywistości odkrycie, że jesteśmy niewolnikami tzw. systemu jest tylko półprawdą. To typowe myślenie dla anarchistów i wszelkiej maści buntowniczych wolnomyślicieli, również dla tych którzy potrzebują mieć wroga albo przerzucić odpowiedzialność za własne problemy na kogoś/coś innego. To również podejście bliskie miłośnikom teorii spiskowych. Jednak prawda jest taka, że wspomniany kulturowy przekaz tworzymy przecież my wszyscy. Tworzy je nasz umysł, który jak widać jest autorytarny. Bo gdyby był wolny wówczas zbudowałby inną rzeczywistość, prawdziwie liberalną. Wszyscy więc odpowiadamy za to co się dzieje. Nasz autorytarny umysł tworzy kulturę, w której żyjemy, a ona z kolei kreuje naszą świadomość. I tak w kółko. Jedno warunkuje drugie, jednocześnie i wzajemnie. Sami więc siebie ograniczamy, sami odbieramy sobie wolność. I mamy tutaj swoisty paradoks, gdyż odgrywamy zarówno rolę autokraty jak i niewolnika. Takie życiowe rozdwojenie jaźni. I moment uświadomienia, że tak jest, może być początkiem do zmiany. Ponieważ wolność to stan umysłu.



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *