Zdrowy rozsądek?

zdrowy rozsądekWychowanie i edukacja nauczyły nas, że zadowolenie z tego co robimy nie jest ważne, ważniejsze jest co możemy za to dostać. Wszystko przez powszechny w naszej kulturze system wynagradzania i karania (oceny w szkole, nagrody i kary w domu). Dlatego w życiu dorosłym tak często wykonujemy pracę, której nie lubimy. Główną motywacją są pieniądze.

Jeśli wykonujesz pracę, której nie lubisz i wmawiasz sobie że tak ma być to znaczy, że się oszukujesz. To co robisz jest rodzajem auto-manipulacji. Ale też auto-agresji, gdyż robisz coś przeciwko sobie. Wspomnianego oszukiwania i manipulacji nauczyłeś się w dzieciństwie. W domu i w szkole. Obserwowałeś dorosłych, którzy często robili to na co nie mieli ochoty, udając, że tak jest ok. Oczekiwali też, że będziesz zachowywał się podobnie. To była pierwsza lekcja. Z kolei, w szkole zmuszano cię do uczenia się rzeczy, które w ogóle cię nie interesowały. Robiłeś to jedynie dla ocen oraz dlatego, że tego wymagali dorośli. To druga lekcja. I teraz jako dorosły, działasz tak jak cię nauczono. Pracę wykonujesz głównie dla pieniędzy oraz dlatego, że tego oczekuje otoczenie. Radość ze swojej aktywności nie ma znaczenia.

Nasze życie to błędne koło. Przez większą część czasu wykonujemy niechcianą pracę, żeby zarobić pieniądze na rzeczy i aktywności, które przez chwilę mają dać nam radość. Jednocześnie nie potrafimy się z nich prawdziwie cieszyć i czujemy ciągły niedosyt. Gdyż to co jest sednem sprawy to nasze nastawienie. Nie da się bowiem cieszyć z życia, skoro na głębszym poziomie odbieramy je jako pasmo zadań i aktywności, na które nie mamy ochoty. Do których się zmuszamy. Nie możemy bowiem wybrać tego co daje nam prawdziwe spełnienie. Nauczono nas przecież, że życie jest ciężkie, i że nie ma w nim miejsca na podążanie za swoją pasją. Obowiązuje tutaj tzw. zdrowy rozsądek, oparty na czystej kalkulacji („czy to mi się opłaca?”). Czy jednak takie podejście daje ci szczęście? Czy ten „zdrowy rozsądek” jest rzeczywiście przejawem prawdziwej mądrości? A może jest bardziej wyrazem zaszczepionego w nas negatywizmu i braku zaufania do życia? Braku wiary, że naprawdę moglibyśmy robić to co nas kręci bez lęku o przetrwanie.

fot. Maru95 (pixabay)



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *