Dzieci w dorosłych ciałach

Jesteśmy jak dzieci w dorosłych ciałach. Niesamodzielni emocjonalnie i życiowo. Cały czas potrzebujemy autorytetów zewnętrznych. Kogoś kto powie jak żyć. To może być bóg, ksiądz, polityk, naukowiec, nauczyciel duchowy, itd. Bez nich nie wiemy co myśleć o sobie, o innych, o świecie. O tym czego naprawdę chcemy i jak należy postępować. Potrzebujemy też drugiego człowieka do życia. Jesteśmy zależni od innych. Zabiegamy o akceptację, pochwały, potwierdzenie, że jesteśmy ok. Stąd potrzeba zależności, bycia w związku, z kimś kto się nami zaopiekuje.

Współczesna kultura, nastawiona jest na niedojrzałość i niesamodzielność. Podczas wychowania i edukacji nauczono nas głównie słuchać innych, tylko nie siebie. Nauczono nas regułek a nie tego jak być zaradnym, samodzielnym i niezależnym. Dlatego teraz potrzebujemy wspomnianych autorytetów i wskazówek jak żyć. Przywykliśmy przecież do bycia pouczanym. Nadal więc kierujemy się zdaniem innych, o tym co jest dobre a co nie, o tym jak się ubierać, co jeść, albo jaka praca jest dla nas najlepsza. Sami nie potrafimy zdecydować. Przecież nawet nie wiemy czego chcemy. Nasz wewnętrzny głos został skutecznie zagłuszony przez głosy dorosłych. Nauczono nas też być zależnym emocjonalnie. Wychowali nas rodzice, którzy również byli dziećmi w dorosłych ciałach. Potrzebowali nas tak samo jak my potrzebowaliśmy ich. To zrodziło w nas przesadną potrzebę zależności od drugiego człowieka. Potrzebujemy innych i zarazem chcemy być potrzebni. Stąd uzależnienie od bycia w relacji. Ale też przesadny lęk przed nią. Pomni doświadczeń z dzieciństwa boimy się być z drugim człowiekiem, żeby nie przeżywać tego samego – ciężaru wzajemnych oczekiwań, towarzyszących temu rozczarowań oraz poczucia winy.

Wszystko co się dzieje jest więc powtarzaniem tego co już było. Kręcimy się w błędnym kole tych samych życiowych i emocjonalnych schematów. Dopiero zrozumienie, że powielamy historie z własnego dzieciństwa, doświadczenia własnych rodziców i dziadków, może uwolnić nas z tej matni toksycznych zależności. Zrozumienie, że mimo dorosłości mentalnie nadal jesteśmy dziećmi może nam pomóc w końcu dojrzeć, być prawdziwie samodzielnym i wolnym.

fot. 7089643 (pixabay)



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *