Rzecz o szkole – refleksje rodzica
„Szkoła przygotowuje dzieci do życia w świecie, który nie istnieje” Albert Camus
Czeka nas kolejna reforma szkolnictwa. Dla mnie to tylko polityczne bicie piany. Uważam, że dopóki w szkole nie będzie się uczyć tego co na prawdę jest ważne w życiu, to wszelkie reformy będą bez znaczenia. Likwidowanie gimnazjów czy też ich tworzenie to sztuka dla sztuki. Bo czym różni się nauka w trzech szkołach od nauki w dwóch? Nie to jest przecież istotne.
Ja oczekiwałbym, żeby szkoła:
1. Odkrywała potencjał i indywidualne zdolności dzieci. Żeby pomagała je rozwijać. Jedni mają zdolności matematyczne a inni humanistyczne. Wymaganie, żeby uczyć się wszystkiego z takim samym efektem i zaangażowaniem jest absurdalne. Stąd ocenianie dzieci tą samą miarą jest krzywdzące, zabija potencjał i kreatywność.
2. Uczyła tego co przydaje się w życiu. Czyli jak żyć wśród ludzi, jak radzić sobie ze stresem, jak być zadowolonym. Po co nam wiedza o tym jak rozmnaża się pantofelek skoro jest bezużyteczna. Jako dorośli kompletnie się gubimy, nieprzygotowani do życia. Gonimy za tym czymś co ma nas uszczęśliwić (sukces?, piękny samochód?) a w poniedziałek rano i tak wstajemy zdołowani, że znowu trzeba iść do pracy. Czy o to chodzi?
3. Uczyła przez zabawę. W szkole nie musi być poważnie i stresująco. Siedzenie w ławkach w ciszy, ze sztywną dyscypliną jest nieefektywne. W takich warunkach nauka jest przymusem a nie czymś przyjemnym. Wiem z doświadczenia, że uczenie się pod presją nie przynosiło efektu.
4. Uczyła dla samego uczenia się a nie dla zdobywania ocen. Uważam, że w szkole zbyt duży nacisk kładzie się na wyniki. To tworzy niezdrową rywalizację wśród dzieci. Nauka przestaje być istotna i ważniejsze staje się to kto jest lepszy. To zapowiedź wyścigu szczurów w życiu dorosłym.
Moje oczekiwania to utopia? Jak długo będziemy wzruszać ramionami na takie propozycje to nic się nie zmieni. Ufam jednak, że moje marzenia się spełnią.
To nie utopia, to metoda Montessori! Podobnie jest w szkołach Waldorfskich czy demokratycznych.
Wiem, że tak jest w tych szkołach. Mam nadzieje, że kiedyś będzie podobnie w publicznych 🙂