Nieszczęście jak wirus

Najwyższym dobrem dla siebie jesteś ty. Jeśli je poświęcasz dla innych własnym kosztem, to raz, że zdradzasz siebie, a dwa, twoje poświęcenie obciąża tych, dla których to robisz. W efekcie, nikt na tym nie korzysta, wszyscy tracą.

Głównie z tego powodu, że zdradzanie siebie będzie się przekładać na krzywdzenie innych. Żyjąc w poczuciu poświęcenia będziesz miał potrzebę projektować własne nieszczęście na zewnątrz, zwłaszcza na tych, dla których się poświęciłeś. Dlatego też będziesz zdradzać, czy w inny sposób krzywdzić inne osoby w poczuciu odpłaty za to, że musiałeś zdradzić/skrzywdzić siebie. Bo skoro ty nie możesz być szczęśliwy to inni również. Będziesz więc żyć w błędnym kole wzajemnego unieszczęśliwiania, zgodnie z potrzebą wyrównania. Ktoś przecież musi „zapłacić” za twoje nieszczęście.

Powyższy mechanizm wyjaśnia, dlaczego tak wielu z nas nie czuje szczęścia. Nieustannie bowiem poświęcamy je dla innych i jednocześnie oczekujemy tego samego. W efekcie jesteśmy nieszczęśliwi a nasze nieszczęście generuje jeszcze więcej nieszczęścia. To jak rodzaj wirusa, który przenosi się na każdego kogo dotkniemy.

fot. Tumisu (pixabay)



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *